W naszej grupie Mądre Babcie pojawił się temat „Czy babcia może być toksyczna?”. Bardzo ciekawe pytanie i chcąc sama sobie odpowiedzieć na to pytanie postanowiłam najpierw zastanowić się co oznacza określenie „osoba toksyczna”.
Po chwili pracy umysłowej doszłam do wniosku, że nie ma toksycznych osób, a możemy mówić o toksycznych zachowaniach. Zaczęłam więc szperać w sieci i znalazłam na jednej ze stron poświęconych psychologii potwierdzenie mojego podejrzenia, że rzeczywiście chodzi o zachowania, zatruwające życie, czyli toksyczne. Brawurowo powiem, że takie zachowania mogą zdarzyć się każdemu, więc i babci też. Zacznijmy zatem od zidentyfikowania zachowań uznanych za toksyczne (znalezione na stronie pieknyumysl.pl)
Oto lista zachowań zatruwających życie innym:
Wykazują chęć kontroli.
Istnieje silna potrzeba kontrolowania ludzi, których się kocha. Wiedzieć o nich wszystko. Gdzie oni są, z kim, co robią. Przejawia się również jako ciągła chęć wtrącania się do lub wpływania na ich sposób bycia i działania.
Używają emocjonalnej manipulacji.
Powszechne jest, że w przypadku zachowań toksycznych wykorzystuje się szantaż jako środek do nakłaniania drugiej osoby do robienia tego, czego chce szantażysta.
Próbują poniżać i obwiniać.
Toksyczne zachowania werbalne podkreślają błędy i problemy innych. Ponadto starają się unikać indywidualnej odpowiedzialności i obwiniać innych.
Maskują zawiść i zazdrość.
Toksyczne zachowania uniemożliwiają świętowanie sukcesów innych. Niezależność i osiągnięcia innych są postrzegane jako zagrożenie.
Myślę, dość brutalnie, że rola babci nie tylko nie eliminuje tych zachowań, a wręcz może je wzmocnić, ponieważ pojawiają się nowe okazje i powody do komentowania, czyli dziecko i tematy z nim związane. Gdyby tak założyć okulary prawdy i popatrzeć przez nie na siebie, to pewnie znalazłybyśmy niektóre z tych zachowań u siebie. Mało tego, pewnie nigdy nie przyszłoby nam do głowy, żeby uznać je za niewłaściwe czy toksyczne, bo przecież wynikają z dobrych chęci i pozytywnych intencji. Wszyscy chcemy dobrze, a tu nagle pojawiają się jakieś kwasy…I tutaj przypomina mi się pewien przedmiot ze szkoły, a mianowicie…chemia. Pamiętacie reakcję chemiczną zwaną zobojętnianiem? Co zobojętnia kwas? Zasada! Czyli na kwasy najlepsze są zasady! Kiedy nasze dziecko zakłada swoją rodzinę i pojawia się w niej mały człowieczek, to warto ustalić zasady wspólnego funkcjonowania i budowania relacji w nowej konfiguracji. Mamy do zbudowania relacje z synową, zięciem, ich rodzicami i rosnącym wnuczęciem. To duże zadanie i dlatego powinnyśmy być czujne jak ważka na liściu, żeby mądrze kreować zasady i zobojętniać kwasy. Nawet nie chodzi tu, żeby te zasady jakoś oficjalnie ustalać, a bardziej stworzyć je sobie w głowie i je realizować.
Patrząc na ten zapis zachowań toksycznych ułożył mi się spis zachowań anty-toksycznych:
- W miejsce kontroli wprowadzamy taktowne zainteresowanie
- Deklarujemy gotowość do pomocy bez narzucania rozwiązań
- Szanujemy odrębność życia naszych dzieci i ich stylu życia
- Do niczego nie przymuszamy
- Unikamy używania emocji do realizacji swojego planu
- Nie wytykamy nikomu błędów
- Nie wypowiadamy krytycznych uwag na temat rodziny wstępującej (zięć, synowa i ich rodzina)
- Nie budujemy i nie wzmacniamy w nikim poczucia winy
- Cieszymy się z drobnych sukcesów i często chwalimy nawet za drobne rzeczy.
- Nie oceniamy i nie ferujemy wyroków
Jestem przekonana, że takie taktowne usuniecie się na drugi plan i powstrzymanie się od różnych komentarzy, które mogą zakwasić środowisko pomogą nam budować relacje. Miejmy świadomość, drogie babcie, że czasem warto być szarą eminencją, a nie koniecznie królową matką. Zarówno historia, jak nasza teraźniejszość pokazuje to bardzo wyraźnie…