W nasz kolejny narodowy wydłużony weekend miałam dzieciaki u siebie w lesie. Stało się już tradycją, że podczas ich pobytu jedną z rozrywek, na które czekają jest wizyta w chińskim sklepie, z asortymentem widły, pilniczki, halabardy, doniczki… Jak...
Rozglądam się dookoła, rozmawiam z przyjaciółmi i znajomymi i z jednej strony jestem przerażona, a z drugiej ogarnia mnie pusty śmiech. Co mnie tak jednocześnie śmieszy i przeraża? A no to, jak bardzo ludzie przestali umieć się komunikować...