Szukaj
UWAGA! – WNUCZĘTA SIĘ BIJĄ!
Podziel sięFacebook

UWAGA! – WNUCZĘTA SIĘ BIJĄ!

Mam troje wnucząt i… nie znam się na hodowli stadnej. Od pokoleń jesteśmy rodziną jedynaków i to kobiecych. W związku z tym posiadanie trójki wnucząt stawia przede mną nie lada wyzwania.

Konflikty są na różnych liniach w każdą stronę i to dosłownie o wszystko. To jest zawsze niespodzianka, o co rozgorzeje front wojenny. Na szczęście często jest to agresja i napaść słowna, czasami tylko dochodzi do rękoczynów i to najczęściej między duecikiem. Starszy wnuk działa raczej werbalnie. Duecik, natomiast tak, jak  potrafi ze sobą kooperować , tak też potrafi ze sobą walczyć.

Oczywiście, my, dorośli, kiedy widzimy przejaw agresji między dziećmi, natychmiast wkraczamy i ustalamy…winnego. I się zaczyna sąd nad winnym, czyli sprawcą zajścia. Efektem takich działań jest z reguły sytuacja, że drą się wszyscy – ofiara (bo ją boli), oprawca (bo jest napadnięty), dorosły (bo jest rozsierdzony). Robi się jakieś piekło, aż dochodzimy do murowanego tekstu „Przeproś!!!”. Z ust oprawcy pada albo odmowa albo wymuszone przeprosiny. Kiedy jednak padnie to magiczne słowo, uznajemy sprawę za załatwioną…ale czy ta powszechna metoda odnosi właściwy rezultat? 

Pewnie czytając powyższy fragment macie przed oczami wiele takich sytuacji, a nawet nic Was w tym nie dziwi. Mnie nie dziwiło i tak też robiłam, dopóki nie zorientowałam się, że to do bani, bo cała uwaga po zajściu jest skierowana na…oprawcę!

Ofiara stoi i płacze, a my wisimy nad sprawcą. Pomyślałam sobie, że coś tu chyba jest nie tak…postanowiłam przy najbliższej okazji zrobić  całkiem odwrotnie… Nie musiałam czekać długo. Miedzy duecikiem doszło do starcia i w ruch poszły…zęby. Ukąszona Stefka zaczęła płakać. Wdrażając styl odwrócony, kompletnie zlekceważyłam oprawcę i rzuciłam się do udzielania pomocy i wsparcia ofiary. Wzięłam ją na kolana, zaczęłam utulać, współczuć, że ją boli, całować ukąszenie i tulić ze zrozumieniem. W tym rytuale utulania zerkałam na sprawcę…Nasz mały oprawca stał nieruchomo, zadziwiony co się dzieje, patrzył w podłogę i milczał. Konsekwentnie go lekceważyłam i łypałam co dalej.

Mały zaczął powoli podchodzić do obolałej siostry. Kiedy był już obok nas, zapytałam czy wie dlaczego siostra płacze? Odparł, że wie i płacze  bo ją boli. Spytałam, czy chciał żeby ją bolało? Odpowiedział, że nie i że tylko chciał zabawkę, a nie żeby Stefkę bolało. Zapytałam, jak można inaczej załatwić sprawę i usłyszałam kilka rozwiązań. Na zakończenie, nadal tuląc Stefę spytałam co się robi, kiedy sprawiło się komuś przykrość i usłyszałam, że się przeprasza, co niniejszym uczynił. Na to rozżalona Stefka odparła „Jeszcze nie jestem gotowa…” i tutaj udusiłam się ze śmiechu. Po chwili Stefa ogłosiła gotowość do wybaczenia  i zapanował chwilowy spokój… 

Miałam wrażenie, że jestem świadkiem cudownego uzdrowienia sytuacji  konfliktowych z aktem agresji.  Wniosek z tej historii jest logiczny – uwaga skierowana na ofiarę, stawia oprawcę w głupiej sytuacji i wywołuje samoistne poczucie winy, doprowadzając do naturalnych przeprosin. Mała zmiana, a pomaga. Sprzedałam tę metodę wielu rodzicom i dziadkom i jeszcze nikogo nie zawiodła, więc i Wam polecam.

>

Instagram @madrababcia

Error validating access token: The user has not authorized application 591315618393932.

Beata Borucka

Zostanie babcią, to wydarzenie, na które nie ma absolutnie żadnego wpływu. Po prostu Cię w to wrabiają i już! To nie zmienia faktu, że chcemy być fajną babcią. Ponieważ w sieci nikt nas w tej misji nie wspiera, zapraszam do Was do mojego pomysłu na fajne babciostwo i nie tylko…razem będzie nam łatwiej być mądrymi babciami!